Wzrost PKB w Polsce wyniesie 3,6% w tym roku i 4% w przyszłym, szacuje Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao. Według niego, choć popyt krajowy ma jeszcze przestrzeń do rozkręcania się (inwestycyjnie 2026 r. zapowiada się na bardzo dobry), dla dalszego przyspieszania polskiej gospodarki kluczowa jest sytuacja w Europie.
"Zgodnie z prognozami, PKB przyspieszył z 3,3% r/r w II kwartale do 3,7% r/r w III kwartale br. Oznacza to najszybszy wzrost PKB od trzech lat, choć mieliśmy apetyty na jeszcze lepszy wynik (3,9% r/r). Tradycyjnie, możemy tylko spekulować na temat struktury PKB w III kwartale, bez większego ryzyka możemy jednak powiedzieć, że w tym okresie wzrost konsumpcji prywatnej utrzymał się na wysokim poziomie (naszym zdaniem 4,5% r/r), zaś inwestycje wróciły z dalekiej podróży (2,5% r/r po delikatnym spadku kwartał wcześniej). Dostępne dane nie wskazywały na znaczące zmiany wkładów innych kategorii" - napisali analitycy Pekao w komentarzu do danych GUS..
W samym III kwartale (ujęcie odsezonowane) PKB wzrósł o 0,8% kw/kw.
"Oznacza to utrzymanie status quo w jeszcze jednym sensie. Jak wskazywaliśmy kilkukrotnie w komentarzach do bieżących danych o PKB, jego poziom jest obecnie znacząco niższy niż wynikałoby to z prostego przedłużania wieloletnich trendów. Różnica w stosunku do hipotetycznej ścieżki, którą polska gospodarka mogłaby podążać, gdyby nie szoki z ostatnich kilku lat, przekracza już 5% i, biorąc pod uwagę przeciętny wzrost gospodarczy notowany w ostatnich kwartałach, systematycznie się powiększa. Ma to wielorakie konsekwencje: luka popytowa jest prawdopodobnie ujemna, co systematycznie ogranicza presję kosztową i cenową; popyt na pracę jest znacząco niższy niż w poprzednich latach, czego skutkiem jest systematyczny, aczkolwiek niewielki spadek zatrudnienia; występuje duże zróżnicowanie sytuacji poszczególnych sektorów, co przekłada się na gorszy sentyment podmiotów gospodarczych. Obecna faza ekspansji jest już najwolniejszą w tym stuleciu" - czytamy dalej.
Wg Pekao największym problemem polskiej gospodarki jest obecnie to, że "lot wyłącznie na silnikach krajowych jest trudny".
"Obecne tempo wzrostu jest - z uwagi na ich importochłonność - bliskie temu, które można osiągnąć tylko na podstawie konsumpcji prywatnych i inwestycji. Problemem jest wciąż słabość popytu zagranicznego i w konsekwencji eksportu. Wprawdzie w ostatnich miesiącach widzieliśmy pewne sygnały poprawy sytuacji w tym obszarze, ale są one wciąż nieśmiałe. W konsekwencji, choć popyt krajowy ma jeszcze przestrzeń do rozkręcania się (inwestycyjnie 2026 zapowiada się na bardzo dobry), dla dalszego przyspieszania polskiej gospodarki kluczowa jest sytuacja w Europie. Tu spodziewamy się szybszego wzrostu, ale z powodów strukturalnych impuls wzrostowy nie będzie tam szybki. Dlatego spodziewamy się wzrostu PKB o 3,6% w tym roku i 4% w 2026 r." - zakończono w komentarzu.
(ISBnews)
