Trump straszy, Abe stymuluje

Komentarze

Wczorajsza sesja w USA zakończyła się wzrostem indeksów względem poprzedniego zamknięcia. Przypomnieć wypada, że poprzednie zamknięcie miało miejsce w piątek, co ma tu pewne znaczenie. Okazuje się bowiem, że od 27 lat (utworzenie funduszu ETF na indeks S&P500) sytuacja, w której po przedłużonym weekendzie indeks S&P500 zaczyna sesję od wzrostu o 1 proc. (to miało miejsce wczoraj), wcześniej zdarzyła się 10 razy i za każdym dzień kończył się utrzymaniem zwyżki. Wczorajszy jedenasty raz przedłuża tą pozytywną statystykę. Końcówka notowań na Wall Street była słabsza co łączono z doniesieniami o rozważaniach administracji Donalda Trumpa w sprawie ewentualnego wprowadzenia sankcji na wybranych przedstawicieli chińskiego rządu. W grę wchodzić ma kontrola transakcji i zamrożenie aktywów osób prywatnych i przedsiębiorstw, co miałoby być reakcją na ewentualne wprowadzenie nowych norm dotyczących bezpieczeństwa w Hong Kongu, a które w efekcie miałyby wpłynąć na poziom wolności mieszkańców miasta. Mimo tego cofnięcia indeksy zakończyły dzień na plusie. Sesja azjatycka również ma wymowę pozytywną. Wprawdzie indeks Hang Seng traci na wartości za sprawą wspomnianych napięć, ale już japoński Nikkei kontynuuje wzrost. Wsparciem dla byków jest z pewnością informacja o planowanym przez administrację premiera Abe kolejnym pakiecie symulacyjnym w wielkości zbliżonej do 1 bln dolarów.

Pojawiają się sygnały, że ostatni wzrost cen na rynku ropy zmniejsza determinację do redukcji produkcji. Wprawdzie nadal planuje się zmniejszenie podaży, ale presja na wielkość tej redukcji jest mniejsza, co generuje choćby przypuszczenia, że Rosja może zdecydować się na ograniczenie skali wcześniej planowanego cięcia produkcji w lipcu. Oficjalnie Rosja trzyma się wcześniejszych ustaleń, ale równocześnie pozostawia sobie margines twierdząc, że ostateczne decyzje będzie podejmować po analizie sytuacji rynkowej. Rynek ropy wczoraj się ustabilizował. Tymczasem wzrost cen na rynkach akcji w końcu ma swój ślad w notowaniach złota, którego cena spadła poniżej poziomu 1720 dolarów za uncję. Tym samym osiągnęła ona poziom wcześniejszej konsolidacji, która może teraz odgrywać rolę wsparcia. Jeśli cena szybko nie wrócić na wyższe poziomy, wsparcie może okazać się zbyt słabe i cena zacznie spadać dalej. Na rynku walutowym nie widać większych zmian. Wczorajsze osłabienie dolara dziś nie jest kontynuowane. Główne pary trzymają się od kilku godzin na stałym poziomie. Ciekawie zapowiada się zaplanowana na wieczór polskiego czasu publikacja Beżowej Księgi. Poza tym w kalendarzu nie znajdziemy nic, co miałoby potencjał znaczącego wpływu na wyceny na rynkach.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.

Wiadomości
Bank Millennium: 61% Polaków planuje wyjazd wakacyjny, wydatki wzrosną do 4161 zł/osobę

Wakacyjny wyjazd planuje w tym roku - podobnie jak w poprzednim - 61% Polaków, sprecyzowanych planów urlopowych nie ma jeszcze ...

Czy warto korzystać z usług biura rachunkowego?

Prowadzenie spółki to nie tylko realizacja strategii biznesowej, ale także obowiązek rzetelnego prowadzenia księgowości. Wiele firm zastanawia się, czy warto ...

Ulga podatkowa na badania i rozwój (B+R) – rozwijaj swoją firmę i optymalizuj koszty

Wdrażanie nowych technologii czy produktów może znacznie zwiększyć konkurencyjność przedsiębiorstwa na rynku. Jednak innowacje to także koszty, których wysokość może ...

Bessa na rynku kryptowalut. Co to oznacza?

Bessa na rynku kryptowalut to czas, gdy te popularne aktywa tracą na wartości. Może to wynikać z różnych aspektów. Często ...

Jakie waluty są w Unii Europejskiej?

Choć najbardziej popularną walutą w Unii Europejskiej i najmocniej kojarzącą się nawet z samej nazwy jest euro, to wiele krajów ...

Czym jest forex?

Rynek forex, jako największy i najbardziej płyny przyciąga całą rzeszę inwestorów. Każdego dnia na tym rynku odbywa się ogromna liczba ...