Stany Zjednoczone ogłosiły przełomowe porozumienie z Ukrainą i Rosją, które dotyczy zawieszenia ataków na kluczową infrastrukturę energetyczną oraz na cele morskie na Morzu Czarnym. Jest to pierwsze formalne uzgodnienie od początku prezydentury Donalda Trumpa, który z determinacją stara się wynegocjować szybkie zakończenie konfliktu i odbudować relacje z Kremlem. W ocenie wielu obserwatorów, takie zaangażowanie USA może znacząco wpłynąć na dalszy rozwój sytuacji w regionie.
Zgodnie z ustaleniami, obie strony mają wstrzymać się od ataków na infrastrukturę energetyczną przez 30 dni z możliwością przedłużenia rozejmu w sytuacji, gdyby przyniósł on zauważalne korzyści w postaci zmniejszenia napięć. Dotyczy to zarówno infrastruktury krytycznej służącej do wytwarzania i przesyłania energii, jak i instalacji, których zniszczenie mogłoby sparaliżować życie gospodarcze na dużych obszarach Ukrainy. W odniesieniu do Morza Czarnego, Rosja zobowiązała się ograniczyć aktywność morską w kierunku zachodnim, natomiast Ukraina zachowuje prawo do obrony, jeśli jednostki rosyjskie wypłyną poza wschodnią część akwenu. Jednocześnie Kijów domaga się całkowitego zakazu ataków powietrznych na porty, od których w dużej mierze zależą zdolności eksportowe i stabilność gospodarki.
Pomimo oficjalnego podpisania porozumienia, eskalacja retoryki między oboma państwami wciąż jest widoczna. Moskwa otwarcie domaga się złagodzenia sankcji – w tym ponownego przyłączenia rosyjskich banków rolnych do systemu SWIFT – oraz zniesienia ograniczeń w eksporcie nawozów i żywności. Ma to dla Kremla istotne znaczenie, gdyż rolnictwo i sektor nawozowy stanowią ważne źródła przychodów w rosyjskiej gospodarce. Ukraina utrzymuje natomiast, że w dokumencie nie ma mowy o żadnym ustępstwie w kwestii sankcji, a rozejm powinien wejść w życie natychmiast. Władze w Kijowie kładą także nacisk na konieczność respektowania międzynarodowych standardów i traktatów, przypominając, że prawo do suwerenności i integralności terytorialnej nie może podlegać negocjacjom.
Wyraźny brak zaufania pomiędzy stronami doprowadził do żądań dodatkowych gwarancji ze strony Stanów Zjednoczonych. Administracja Trumpa w tej sytuacji pełni podwójną rolę: z jednej strony dąży do uspokojenia sytuacji na wschodzie Ukrainy, z drugiej zaś stara się nie dopuścić do konfliktu z Rosją, licząc na możliwe korzyści dyplomatyczne i gospodarcze wynikające z poprawy relacji z tym państwem. Kreml z kolei chciałby, aby Biały Dom wywierał większą presję na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by ten jednoznacznie przestrzegał porozumienia i złagodził stanowisko wobec sankcji.
Z perspektywy międzynarodowej ten rozejm niesie potencjalne korzyści, zwłaszcza w kontekście globalnych łańcuchów dostaw żywności. Ukraina jest bowiem jednym z kluczowych eksporterów zbóż, a ewentualna deeskalacja działań zbrojnych może ograniczyć ryzyko dalszych przerw w handlu. Kraje europejskie z niepokojem przyglądają się jednak zmianie tonu w Waszyngtonie – obawiają się, że nowa administracja amerykańska dąży do porozumienia z Kremlem kosztem interesów Kijowa i bezpieczeństwa całego regionu. Sceptycy zarzucają ponadto Rosji, że może ona jedynie starać się zyskać na czasie, podpisując tymczasowe porozumienia bez realnego zamiaru wycofania się z konfliktu. Tym bardziej że już dziś z rana docierają głosy z Ukrainy o kolejnym ataku rosyjskich dronów co poddaje pod wątpliwość całe porozumienie. Złoto obecnie znajdują się ciągle powyżej 3000 USD i jest w silnym trendzie wzrostowym, co pokazuje że sytuacja geopolityczna jest cały czas bardzo napięta.
Krzysztof Kamiński - Oanda TMS