Na posiedzeniu w dniach 26-27 października Rada Polityki Pieniężnej (RPP) postanowiła utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie, pozostawiając stopę referencyjną na poziomie 3,5%. Jednocześnie podjęła ona decyzję o podwyższeniu o 50 punktów bazowych (pb) do 3,5% stopy rezerwy obowiązkowej z dniem 31 grudnia br.Decyzja RPP o braku zmian stóp procentowych była zgodna z oczekiwaniami większości. Aczkolwiek rynek był bardzo podzielony w ocenie tego, jaka decyzja zostanie podjęta. Doskonale ten podział obrazuje, opublikowana na początku października ankieta agencji Reutera, gdzie tylko niewiele ponad połowa pytanych ekonomistów i analityków wskazywała na brak podwyżki. Jednocześnie większość z nich wskazywała, że w ostatnich trzech miesiącach roku stopy w Polsce wzrosną o 25 pb. Tak kształtujące się oczekiwania mogły wpływać na polaryzację poglądów co do październikowej decyzji. Jeżeli Rada miałaby kultywować tradycję braku zmian stóp w grudniu (za wyłączeniem wyjątkowych sytuacji, jak w 2008 roku), to jedyną szansą na ich zmianę w tym roku jest listopadowe posiedzenie.Podwyżka stóp procentowych w listopadzie, jakkolwiek wydaje się być bardziej prawdopodobna niż w październiku, to nie jest przesądzona. W dalszym ciągu głównymi argumentami przemawiającymi przeciwko takiej decyzji, jest brak istotnego zagrożenia silnym wzrostem inflacji w przyszłym roku, niepewność co do sytuacji gospodarczej, czy też odległa perspektywa podwyżki kosztu pieniądza przez Europejski Bank Centralny. Ruch ze strony RPP staje się tym bardziej wątpliwy, jeżeli uznać wzrost stopy rezerwy obowiązkowej nie tylko jako krok w kierunku zmniejszenia nadpłynności w sektorze bankowym, ale także jako efekt kompromisu pomiędzy posiadającym większość gołębim skrzydłem Rady, a forsującym podwyżkę o 50 pb jastrzębim jej skrzydłem.MRK