Głównym tematem ostatnich dni jest przyjęta na Antypodach taktyka moralnej perswazji, którą zaczynają przyjmować coraz to nowe osoby. Wydaje się, że prezesi Reserve Bank of Australia (RBA) i Reserve Bank of New Zealand nie wyczuwają ironii związanej z faktem, że dążą do osłabienia własnej waluty, a mają jedne z najwyższych stóp gotówkowych overnight w krajach rozwiniętych. W przypadku Australii, MFW przynajmniej monitoruje te działania, równocześnie tocząc własną walkę w narożniku, co mogłoby nieco uwiarygodnić „interwencjonizm“ RBA (mogłoby, ale tak się nie dzieje). Jednak, z całym szacunkiem dla Nowozelandczyków, kiedy tylko zaczynają oni napomykać o bezpośredniej interwencji na rynkach FX, by zdewaluować swoją walutę, pozostaje mi jedynie pusty śmiech. Brzmi to tak, jakby chcieli zatrudnić nowozelandzkie owce do sprzedaży wełny. Ironia polega na tym, że bilans banku centralnego jest niewielki i nieefektywny.
Tymczasem w nocy jen kontynuował swój spadek - słabsza waluta japońska i mocniejsza korelacja z indeksem Nikkei znów weszły do gry (przynajmniej na ten tydzień). Giełda stara się wybić ponad 15 500 pkt. i wszyscy zaczynają się ponownie ekscytować Abenomiką. W rezultacie USD/JPY oraz, co ważniejsze, pozostałe pary jena – m.in. GBP/JPY, EUR/JPY, CHF/JPY – plasują się znacznie powyżej własnej kategorii wagowej.
Jednak w odniesieniu do USD/JPY obecnie mówi się wyłącznie o cenach wykonania opcji i opcjach z barierą wyjścia/wejścia, a tymczasem liczba otwartych kontraktów z ceną 101,00 jest wyjątkowo duża (wygasają one dziś po południu). Realizujący zyski obstawili rejony 101,30, a kupujący przy drobnych spadkach – okolice 100,80 i niżej aż do 100,50. Ci ostatni czekają na wzrost i polowanie na zlecenia stop powyżej 101,30/40, a ich poziomy docelowe to 101,80/102,30.
EUR/USD zasadniczo zachowuje się zgodnie z przewidywaniami, tzn. jak akcje groszowe, stając się marzeniem inwestora jednosesyjnego. Wielka szkoda, biorąc pod uwagę przypuszczalne znaczenie danych fundamentalnych, bla bla bla. Zasadniczo EUR/USD będzie szedł w górę do momentu, gdy ktoś znów wspomni o ograniczeniu QE w grudniu lub o ujemnych stopach procentowych – wtedy nastąpi zasadnicza zmiana. W okolicach poziomu 1,3550 do gry wejdą sprzedający, wyżej znajdują się niewielkie zlecenia stop, a realne znaczenie ma poziom 1,3580. W dolnej części przedziału nie dzieje się nic szczególnego poza ewentualnymi zleceniami realizujących zyski, kiedy tylko - i o ile - będą mieli możliwość sprzedaży.
Jeśli chodzi o GBP/USD, to poza wyjątkowo dobrymi danymi, ruchy w parach takich jak GBP/JPY czy GBP/AUD spowodowały w tej parze wzrost i obecnie zmierza ona w kierunku niedawnych szczytów i potrójnej górki na poziomie 1,6280. Wiem z pewnych źródeł, że z tego powodu cierpi wielu znaczących graczy na rynkach azjatyckich, jednak na razie nie podejmują oni większych działań. Niewielkie zlecenia stop znajdują się poniżej poziomu 1,6180, ale w okolicach 1,6150 widać kupujących.
AUD/USD zmierza donikąd; 0,9080 można przyjąć jako poziom docelowy ze względu na impet i fakt, że fundusze modelowe wyprzedają tę parę. Nie mówi się dziś dużo o zleceniach stop w górnej części przedziału, jednak na poziomie 0,9230 może nastąpić zamykanie części krótkich pozycji, a sprzedający powrócą do gry w okolicach 0,9250.
Jeśli chodzi o zaplanowane na dziś publikacje danych (gdy znamy już niemiecki wskaźnik IFO), było ich niewiele, po południu poznaliśmy jeszcze kanadyjski wskaźnik CPI i dane dotyczące sprzedaży detalicznej.
Uwaga: w miarę zbliżania się do końca roku warunki na rynku po raz kolejny się pogarszają. Przedświąteczna gorączka zaczyna się na dobre, więc bądźcie ostrożni i zwinni.
Kaski włóż!
Ken Veksler, Saxo Bank