Odrobina płochliwości

Aktualności

Apetyt na ryzyko powrócił wczoraj na rynki finansowe, kiedy inwestorzy starali się otrząsnąć z obaw o wpływ wyższych rentowności obligacji. Ale dziś wszystko psują ostrzeżenia chińskiego regulatora przed bańkami na rynkach aktywów. Europa walczy o stabilizację, ale na FX przewagę znów ma dolar.

W poniedziałek sesja na Wall Street zakończyła się najmocniejszymi od prawie dziewięciu miesięcy wzrostami głównych indeksów, ale dziś nic już to nie znaczy. Odbicie, mimo że imponujące, było kruche, a doniesienia z Chin zachwiały pewnością siebie inwestorów. Apetyt na ryzyko wyparował, nawet pomimo tego, że rentowności obligacji skarbowych USA nie rosną (10-latki siedzą na 1,41 proc.). Aktualnie to kwestia uwierzenia, że są podstawy do odbicia ryzykownych aktywów i - co chyba ważniejsze – wyzbycia się obaw, że nie ma zagrożenia jeszcze jednej fali wyprzedaży. Ten drugi warunek został dziś zakwestionowany, choć jedocześnie można zadać sobie pytanie, ile faktycznie zmienia komentarz przedstawiciela chińskiego nadzoru, który powiedział, że „rynki finansowe w USA i Europie są wysoko i w sprzeczności z gospodarką realną”? Mam wrażenie, że Azja rozegrała swoje własne wewnętrzne strachy i poszła w ślad za nerwową reakcją giełd w Chinach. Z perspektywy Europy i USA nie powinniśmy obserwować takiego nerwowego przereagowania. Tzw. „Wtorek Odwrotu” jest do zrealizowania, ale będzie potrzebował pomocy. Takiej na pewno nie dadzą publikacje makro, gdyż inflacja z Eurolandu i PKB z Kanady nie mają prawa wpłynąć na nastroje. Nadzieja w wystąpieniach Brainard i Daly z Fed pod warunkiem, że werbalnie przekonają do utrzymania niskich stóp procentowych w tym roku i doprowadzą do spadku rentowności. Nie będzie to łatwe zadanie. Poza tym można trzymać kciuki za dobre wieści o skuteczności szczepionek.

EUR/USD cofa się do 1,20 i to nigdy nie wysyła pozytywnych wibracji dla walut ryzykownych. Scenariusz świeżego otwarcia owego miesiąca nie realizuje się, a przynajmniej nie zrealizuje się bez nowego impulsu. Dalej sądzę, że na parach z dolarem dominuje mentalność kupowania dołków (sprzedaży USD na górkach) wraz z oczekiwaniami globalnego ożywienia, ale korekta z czasu azjatyckiej części sesji podkopała pewność siebie proryzykownych inwestorów. Przedłużający się okres niepewności w końcu dosięga walut Europ Środkowo-Wschodniej. Polski złoty i węgierski forint są najsłabszymi walutami emerging markets w tym tygodniu, nadganiając presję sprzedaży, jaka wcześniej łaskawie obchodziła się z lokalnym rynkiem. Dziś rano EUR/PLN zahacza o 4,54, ale złoty pozostaje zakładnikiem wahań nastrojów na rynkach zewnętrznych, podczas gdy dobre dane makro i optymistyczne perspektywy gospodarcze nie znaczą obecnie nic.


Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

Wiadomości
PIE: Polska otrzymała 55 mld zł dotacji unijnych na cele energetyczne w latach 2004-2024

Polska otrzymała 55 mld zł dotacji unijnych na cele energetyczne w latach 2004-2024, wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). "Wartość ...

Jaki dysk SSD do gier wybrać? Poradnik zakupowy

Dysk twardy to jeden z najważniejszych elementów każdego komputera. Przy zakupie nowego sprzętu warto więc poważnie zastanowić się nad tym, ...

Jak obniżać koszty w handlu międzynarodowym, czyli o kursie dolara i innych walut

W dzisiejszym świecie normą jest, że kursy walut ulegają wahaniom. Świetnym przykładem jest kurs dolara do złotego. Jeszcze w 2022 ...

Opanuj HTML i CSS z GoIT: Podstawy projektowania stron internetowych

Zastanawiasz się nad nauką HTML i CSS? Rozważ kurs GoIT - twój kompletne źródło wiedzy o projektowaniu stron internetowych. Odkryj ...

Co musisz wiedzieć o zdolności kredytowej?

Jak powszechnie wiadomo, zdolność kredytowa to pojęcie, które jest nieodłącznym elementem każdej decyzji związanej z zaciągnięciem kredytu.  Bez względu na to, ...

Konto oszczędnościowe - jak wybrać najlepsze?

Konto oszczędnościowe to jeden z popularnych dodatków do rachunków osobistych, z którego korzysta wiele osób. Jest tak samo popularny, jak ...