W lipcu inflacja w Wielkiej Brytanii wzrosła do poziomu 3,8% rok do roku, osiągając najwyższą wartość od 18 miesięcy. Głównymi motorami wzrostu były rosnące ceny paliw, żywności oraz usług transportowych. Odczyt ten przekroczył oczekiwania ekonomistów, którzy prognozowali inflację na poziomie 3,7%, i jednocześnie potwierdził wcześniejsze przewidywania Banku Anglii. Szczególne znaczenie ma inflacja w sektorze usług, który uznawany jest za kluczowy wskaźnik presji cenowej w gospodarce. W lipcu sięgnęła ona 5%, przewyższając prognozy na poziomie 4,9%. Szczególnie dynamiczny wzrost – o 30,2% w ujęciu miesięcznym – odnotowano w przypadku cen biletów lotniczych, co urząd statystyczny ONS tłumaczy zwiększonym popytem wynikającym z sezonu wakacyjnego i szkolnych ferii.
Również ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w ujęciu rocznym o 4,9%. Na podwyżki szczególnie wpłynęły produkty takie jak wołowina, czekolada i kawa, co przełożyło się na dodatkową presję inflacyjną w gospodarstwach domowych. Utrzymujący się wysoki poziom inflacji komplikuje sytuację Banku Anglii, który może być zmuszony do bardziej ostrożnego podejścia w zakresie luzowania polityki pieniężnej. Choć rynki nadal dopuszczają możliwość jednej obniżki stóp procentowych do końca roku, prawdopodobieństwo takiego ruchu spadło do około 40%, co stanowi wyraźną korektę względem wcześniejszych, bardziej optymistycznych oczekiwań.
Analitycy Bloomberg Economics zaznaczają, że choć lipcowy wzrost inflacji był wyższy od ich prognoz, to w dużej mierze wynikał z czynników tymczasowych, takich jak wzrost cen lotów. W związku z tym wciąż przewidują obniżkę stóp w listopadzie, choć jednocześnie zaznaczają, że kolejne dane makroekonomiczne mogą wpłynąć na rewizję tych prognoz. Na tle pogarszającej się sytuacji cenowej rząd premiera Keira Starmera znajduje się pod rosnącą presją społeczną i polityczną. Inflacja obniża siłę nabywczą gospodarstw domowych, a krytycy wskazują na kwietniowe podwyżki podatków i płacy minimalnej jako istotne czynniki dodatkowo obciążające budżety obywateli. Minister finansów Rachel Reeves przyznaje, że sytuacja gospodarcza uległa poprawie w porównaniu z okresem rządów poprzedniego gabinetu, ale – jak podkreśla – „wciąż pozostaje wiele do zrobienia”.
Tymczasem kurs GBP/USD znajduje się w kluczowym technicznym punkcie zwrotnym. Para walutowa od połowy stycznia do końca czerwca poruszała się w kanale wzrostowym, z którego wybiła się w połowie lipca. Wyznaczając nowy niższy dołek na poczatku sierpnia, para walutowa pokonałą zakres największej korekty w ostatnim ruchu wzrostowym, co może wskazuje na rosnącą presję spadkową. W ostatni czwartek cena testowała okolice oporu na poziomie 1,36, gdzie wypada prawe ramię formacji RGR (głowa z ramionami). Utrzymujące się trudności z przebiciem tego poziomu mogą sugerować realizację scenariusza spadkowego, którego potencjalny zasięg wypada w okolicach 1,29. Wybicie się z szerokiego przedziału konsolidacji 1,3140–1,36 przesądzi o dalszym kierunku notowań w nadchodzących tygodniach.
Krzysztof Kamiński - OANDA TMS