Rynkowa wycena dzisiejszej podwyżki stóp procentowych przez Fed sięga 80 punktów. Podwyżka stóp procentowych o 75 punktów bazowych w pierwszym momencie może zatem być odebrana z pewną ulgą przez rynek wspierając odbicie cen akcji oraz ciążąc jednocześnie dolarowi. Dalsza reakcja będzie jednak uzależniona od publikacji najnowszych prognoz makroekonomicznych poszczególnych członków Komitetu oraz tonu konferencji prasowej po posiedzeniu. O ile niektórzy obecnie mówią o konieczności podwyżki stóp procentowych o cały punkt procentowy, to pytanie co z kosztem pieniądza będzie się działo do końca roku, kiedy będziemy mieli jeszcze dwa posiedzenia. Jak wygląda mediana prognoz Fed dotycząca stóp procentowych na koniec roku. Rynek zakłada, że na dwóch ostatnich posiedzeniach wzrost kosztu pieniądza wzrośnie przynajmniej o cały punkt procentowy. Jeśli mediana prognoz będzie powyżej tego poziomu posiedzenie jak najbardziej może zostać jastrzębio odebrane mimo jedynie "potrójnej" podwyżki stóp we wrześniu. W takim scenariuszu należałoby się liczyć z dalszym zejściem Wall Street w dalej w kierunku tegorocznych minimów.

Wtorkowa sesja na Wall Street przyniosła dalsze 1% spadki, a S&P 500 znajduje się poniżej 3900 pkt. Niemiecki Dax pozostaje blisko 12600 pkt., a do tegorocznych minimów brakuje mu około 200 pkt. Europejskie parkiety oraz notowania wspólnej waluty mogą pozostawać pod presją po ogłoszeniu przez Putina częściowej mobilizacji w Rosji i powołania 300 tys. rezerwistów, co podnosi obawy o eskalację wojny w Ukrainie. Z tego względu podskoczyły także notowania ropy, a baryłka WTI znalazła się powyżej 86 USD. Złoto w oczekiwaniu na Fed konsoliduje się w okolicy 1670 USD za uncję. Jastrzębi odbiór dzisiejszego posiedzenia zapewne sprowadzi jego notowania na nowe minima, podczas gdy gołębia podwyżka sprzyjać będzie odbiciu notowań.

Eurodolar znalazł się w pobliżu tegorocznych minimów na 0.99. Słabsza od wspólnej waluty w gronie G10 jest jedynie korona szwedzka. W cenie znajdują się bezpieczne przystanie na czele z japońskim jenem. Częściowa mobilizacja w Rosji, silny dolar, spadki na giełdzie, to wszystko powoduje przecenę złotego. Za euro musimy już płacić 4.75, a dolar kosztuje już przeszło 4.80.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.