Dzień X coraz bliżej

Aktualności

Dzień X się zbliża nieubłaganie. Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych przygotowuje zmiany w sposobie dokonywania płatności agencji federalnych w przypadku przekroczenia limitu zadłużenia, czyli odnawia plan awaryjny opracowany po ostrym starciu związanym z limitem zadłużenia w 2011 roku. Zaledwie kilka dni przed terminem, po którym, o ile Kongres nie podniesie limitu zadłużenia, rząd nie będzie mógł regulować wszystkich zobowiązań na czas, urzędnicy Departamentu Skarbu pracują nad potencjalnym opóźnieniem niektórych płatności po 1 czerwca. Zgodnie z rezerwowym planem na wypadek przekroczenia limitu zadłużenia, agencje federalne przesyłałyby informacje o płatnościach do Departamentu Skarbu nie wcześniej niż na dzień przed terminem płatności. To stanowiłoby zmianę w stosunku do obecnego systemu, w którym agencje mogą przesłać pliki płatności na długo przed ich terminem płatności. Departament Skarbu przetwarza je na bieżąco, często przed terminem. Plan pozwoliłby Departamentowi Skarbu podejmować codzienne decyzje, czy może zrealizować wszystkie płatności następnego dzień.

W trakcie rozmów urzędnicy Departamentu Skarbu omawiali również możliwość opóźnienia płatności do momentu, gdy będą mieli wystarczająco dużo gotówki na pokrycie pełnej wartości zobowiązań na cały dzień. Jednak jeszcze nie podjęto ostatecznej decyzji, w jaki sposób zrealizowane zostaną opóźnione płatności. Sekretarz Skarbu, Janet Yellen, ostrzegła, że Stany Zjednoczone mogą nie być w stanie dokonać terminowych płatności za wszystkie swoje zobowiązania już 1 czerwca, jeśli ustawodawcy nie podejmą działań. Opisany wyżej plan omawiany z agencjami federalnymi nie określa, czy Stany Zjednoczone będą w stanie zapewnić terminowe płatności konkretnych zobowiązań. Jednak ze względu na rolę papierów wartościowych Skarbu Państwa, które są kluczowe dla globalnego systemu finansowego, urzędnicy Departamentu Skarbu i Rezerwy Federalnej w przeszłości omawiali nadanie priorytetu płatnościom związanym z obsługą długu. Yellen wielokrotnie mówiła, że nadanie priorytetu płatnościom może nie być możliwe, i podkreślała, że ona i Biały Dom muszą dokonać trudnych wyborów, jeżeli limit zadłużenia nie zostanie podniesiony na czas.

Dziś, oprócz doniesień dotyczących przygotowań administracji amerykańskiej do sytuacji osiągnięcia kresu możliwości realizacji swoich zobowiązań, mamy także w planie inne publikacje. Po południu pojawi się dynamika dochodów i wydatków amerykańskich gospodarstw domowych. Wraz z nimi poznamy wartość wskaźnika PCE core, czyli preferowanej przez Fed miary inflacji. O tej samej porze w planie jest również publikacja dynamiki zamówień na środki trwałe, a nieco później otrzymamy ostateczny majowy odczyt wskaźnika nastrojów konsumentów liczonego przez Uniwersytet Michigan.

Na rynkach akcji zrobiło się ostatnio nerwowo, co w części można przypisać rosnącemu napięciu związanemu ze wspomnianym problemem limitu zadłużenia. Podaż jest w krótkim terminie w przewadze. Pokazuje to choćby fakt, że odbicia indeksów są marnej wielkości. Aktywność podaży pozostaje duża, a popyt nie spieszy się z powrotem na rynek. W efekcie zatrzymanie cen kontraktu na DAXa w okolicy wsparcia na 15750 pkt. jest właśnie tylko zatrzymaniem, a nie początkiem prób powrotu do trendu głównego. To może rodzić obawy, że ten poziom ostatecznie nie będzie w stanie utrzymać rynku. Podobnie, jak w przypadku kontraktu na przemysłowego Dow Jonesa, nie był w stanie zatrzymać spadku poziom 33000 pkt.

Na rynku ropy naftowej ceny ustabilizowały się w połowie wcześniej kreślonego przedziału. Negatywne jest to, że ma to miejsce po próbie wyjścia z przedziału górą. Pozytywne jest natomiast to, że wciąż cena nie spadła pod poziom dolnego ograniczenia. Dla ropy WTI tym dolnym ograniczeniem jest okolica 70 dolarów za baryłkę. Spadek pod ten poziom wiązałby się ze wznowieniem trendu spadkowego na tym rynku. W przypadku ceny złota mamy do czynienia z zatrzymaniem spadku w okolicy kolejnego wsparcia (1930-40 dolarów za uncję). Obecnie odniesieniem dla byków jest poziom 1980 dolarów. Wzrost cen powyżej mógłby obecnie sygnalizować próbę powrotu do trendu głównego.

Na rynku walutowym pojawiła się nieznaczna fala osłabienia dolara. Kurs EURUSD podniósł się do 1.0740. Na GBPUSD to odbicie jest ledwie widoczne - wzrost do 1.2335. Para AUDUSD oddaliła się od 0.6500 na kilkanaście pipsów. USDCAD wciąż nie przełamał szczytu z kwietnia, a USDJPY zatrzymał marsz w górę na poziomie 140.00.


Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.

Wiadomości
Optymizm przed amerykańsko-chińskimi rozmowami

Czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się wzrostami sięgającymi 1% w przypadku spółek technologicznych, a w piątkowy poranek notowania kontraktów ...

Czy warto korzystać z usług biura rachunkowego?

Prowadzenie spółki to nie tylko realizacja strategii biznesowej, ale także obowiązek rzetelnego prowadzenia księgowości. Wiele firm zastanawia się, czy warto ...

Ulga podatkowa na badania i rozwój (B+R) – rozwijaj swoją firmę i optymalizuj koszty

Wdrażanie nowych technologii czy produktów może znacznie zwiększyć konkurencyjność przedsiębiorstwa na rynku. Jednak innowacje to także koszty, których wysokość może ...

Bessa na rynku kryptowalut. Co to oznacza?

Bessa na rynku kryptowalut to czas, gdy te popularne aktywa tracą na wartości. Może to wynikać z różnych aspektów. Często ...

Jakie waluty są w Unii Europejskiej?

Choć najbardziej popularną walutą w Unii Europejskiej i najmocniej kojarzącą się nawet z samej nazwy jest euro, to wiele krajów ...

Czym jest forex?

Rynek forex, jako największy i najbardziej płyny przyciąga całą rzeszę inwestorów. Każdego dnia na tym rynku odbywa się ogromna liczba ...