Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB), na konferencji prasowej po zakończonym dziś posiedzeniu banku, pozostawił otwartą opcję dalszego stymulowania gospodarki, jeżeli sytuacja gospodarcza będzie się pogarszać.Draghi zaznaczył, że nowe prognozy wzrostu gospodarczego i inflacji, jakie zostaną opublikowane w czerwcu (ostatnie ujrzały światło dzienne w marcu), mogą zmienić stanowisko ECB w kwestii polityki monetarnej.Pogarszające się dane makroekonomiczne, obserwowany na rynkach finansowych powrót obaw o przyszłość strefy euro, a także niepewność co do stanowiska ws. reform fiskalnych nowych elit politycznych po wyborach we Francji i Grecji (6 maja br.), zwiększają prawdopodobieństwo zmiany stanowiska banku centralnego w kierunku dalszego luzowania polityki monetarnej.Na majowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny zdecydował o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowych poziomach, co oznacza pozostawienie główniej z nich na rekordowo niskim poziomie 1%. Zmiana stóp nie była rozważana. Decyzja ta była zgodna z rynkowym konsensusem. Ekonomiści ankietowani przez agencje Reutera zakładają, że ECB nie zmieni stóp procentowych przynajmniej do końca 2013 roku. Ostatnia zmiana kosztu pieniądza miała miejsce w grudniu 2011 roku, gdy bank obniżył go o 25 punktów bazowych do obecnego poziomu 1%.Draghi na czwartkowej konferencji prasowej zaznaczył również, że obecnie ryzyko inflacyjne pozostaje zrównoważone, a sama inflacja utrzyma się do końca 2012 roku powyżej 2%. Bank jednak będzie w przyszłości działać stanowczo i odpowiednio do zaistniałych warunków. Kolejny raz prezes ECB powtórzył, że dwie rundy finansowania w ramach 3-letnich pożyczek LTRO mają pozytywny wpływ, a wszystkie niestandardowe narzędzia uruchomione przez bank centralny mają charakter tymczasowy. Ocenił ponadto, że popyt na kredyty pozostaje niski. Innym wydarzeniem czwartku 3 maja, które wywołało znacznie więcej emocje na rynkach finansowych, była publikacja indeksu ISM dla amerykańskiego sektora usług. W kwietniu indeks ten spadł do 53,5 pkt. z 56 pkt. miesiąc wcześniej. To najniższy odczyt od grudnia 2011 roku. Dane były też znacznie gorsze od prognoz. Konsensus kształtował się na poziomie 55,5 pkt.W opublikowanych danych zwraca uwagę znaczący spadek wobec poziom z marca subindeksu płaconych cen (-10,3), nowych zamówień (-5,3) oraz aktywności biznesowej w usługach (-4,3). Spadł również subindeks zatrudnienia, co ma istotne znaczenie przed piątkową publikacją oficjalnych danych z rynku pracy w USA. W kwietniu subindeks ten miał wartość 54,2 pkt. wobec 56,7 pkt. w marcu.Europejskie i amerykańskie giełdy zanurkowały po publikacji usługowego ISM. Fatalnego wrażenia nie zdołały zatrzeć, opublikowane wcześniej, dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. W ostatnim tygodniu ich liczba spadła o 27 tys. do 365 tys., podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 380 tys.MRK, Bloomberg