Fiaskiem zakończyły się wczoraj rozmowy Argentyny z funduszami fedgingowymi, które skupiły część długu tego kraju, poinformował w środę wieczorem argentyński minister gospodarki Axel Kicillof. Oznacza to, że dziś od godziny 06:00 Argentyna jest oficjalnie uznawana za bankruta. To już drugie bankructwo Argentyny na przestrzeni ostatnich 13 lat.
Wczoraj agencja ratingowa Standard & Poor's Ratings Services (S&P), na krótko przed ogłoszeniem fiaska rokowań, obniżyła rating Argentyny do poziomu "selektywna niewypłacalność". Agencja zaznaczyła jednak, że może zrewidować ten rating w górę, jeśli tylko Argentyna znajdzie sposób wyjścia z obecnego impasu i dojdzie do porozumienia z wierzycielami.
Bankructwo Argentyny nie wystraszyło inwestorów. W chwili obecnie to bardziej fakt medialny, niż powód do niepokoju. Na rynkach globalnych nie widać było ani cienia zaniepokojenia. W środę natomiast argentyński indeks MERVAL wzrósł o 6,95% to rekordowo wysokiego poziomu 8937,62 pkt. na koniec dnia. Od początku roku indeks ten zanotował wzrost o 65,8%.
Zupełnie w innym trendzie jest argentyńskie peso, które systematycznie traci na wartości. Wczoraj kurs USD/ARS wzrósł o 0,15% do 8,1990. W ciągu trzech miesięcy peso potaniało o 2,5%, a od początku roku aż o 25,7%.