Jeżeli Amerykanie porozumieją się w sprawie klifu fiskalnego to ostatni pretekst do zwiastowania głębokiej korekty upadnie. Problem nie będzie rozwiązany, ale może dać kwartał względnego spokoju, którego tak dawno nie mieliśmy.
Po wczorajszej sesji można było odnieść wrażenie, że inwestorzy nie zwracają uwagi na kolejne rekordy cenowe i nadal chętnie kupują akcje. Przez większość dnia zachowanie spółek z indeksu WIG20 było neutralne, a sam indeks nieznacznie zwyżkował o 0,2 proc. Jednak po południu przeważała strona popytowa doprowadzając do ostatecznego wyniku +1 proc. Na uwagę zasługuje rosnący z dnia na dzień obrót (960 mln zł.). W tym samym czasie niemiecki DAX zanotował wzrost o 0,6 proc., francuski CAC40 o 0,3 proc. Również w Stanach Zjednoczonych handel zakończył się pozytywnie. Wyniki amerykańskich indeksów to: S&P500 +1,2 proc., Nasdaq +1,5 proc.
Ciekawym zjawiskiem a raczej wyraźną wskazówką jest fakt, że słabsze dane z Polski nie zaszkodziły złotemu. Stało się wręcz przeciwnie. Złoty kolejny dzień z rzędu umocnił się w stosunku do dolara o 0,7 proc. i euro o 0,2 proc. Dynamika wynagrodzeń (2,7 proc.) okazała się gorsza od prognoz (2,9 proc.), a zatrudnienie w ujęciu rocznym spadło o 0,3 proc w stosunku do oczekiwań na poziomie -0,2 proc.
Dziś w kalendarzu makroekonomicznym jest sporo informacji, które mogą umocnić obecny trend wzrostowy. W pierwszej kolejności poznamy wskaźnik klimatu gospodarczego instytutu Ifo uznawanego za najbardziej wiarygodne źródło o stanie niemieckiej gospodarki. Prognoza indeksu zapowiada poprawę nastrojów wśród przedsiębiorców, a sam odczyt ma wynieść 102 pkt. (poprzednio 101,4 pkt.). Przed południem zostanie opublikowany protokół z posiedzenia banku centralnego Anglii. Jest to istotna informacja zwłaszcza dla inwestorów grających na popularnej parze GBP/USD. O godzinie 14 napłyną dane o polskim przemyśle. W tym przypadku prognozy ekonomistów nie są optymistyczne. Dynamika produkcji przemysłowej ma spaść do poziomu 0,3 proc. r/r przy poprzedniej wartości 4,6 proc., a dynamika cen produkcji sprzedanej ma spaść do 0 proc. (pop. 1 proc.). Oba odczyty będą ważne w kontekście przyszłych dyskusji na temat polityki monetarnej w Polsce i pierwszego posiedzenia RPP w styczniu 2013 roku. Pół godziny później poznamy dane z rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, dla których prognozy są neutralne. Liczba pozwoleń na budowę nowych domów ma wzrosnąć do 877 tys. (pop. 868 tys.) przy spadku rozpoczętych inwestycji do 875 tys. (pop. 894 tys.).
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Piotr Mazierski,
Noble Securities