Świetne dane z amerykańskiego rynku pracy nie zapewniły wiele paliwa do wzrostów inwestorom na Wall Street. Wczorajsza sesja przyniosła blisko 1% spadki, czyli wróciliśmy do punktu wyjścia sprzed publikacji piątkowych danych. Pojawiają się wytłumaczenia, że lepsze od prognoz dane ograniczyły oczekiwania na cięcia stóp w USA, ale tego można było się już domyślać po piątkowej publikacji. Futures na S&P500 pozostaje poniżej 5800 pkt., a niemiecki Dax zbliża się do pierwszego wsparcia zlokalizowanego w rejonie 19 000 pkt.
Nie pomógł dziś również powrót chińskich inwestorów po tygodniowej przerwie. Hang Seng stracił ponad 7% w wyniku rozczarowania brakiem ogłoszenia kolejnych działań stymulacyjnych w trakcie dni wolnych przez władze w Pekinie.
Obecnie wyraźnie brakuje inwestorom czynnika, który mógłby zapewnić więcej paliwa do wzrostów. Rynek wyczekuje już na sezon wyników spółek w USA, który tradycyjnie rozpoczynać się będzie od publikacji rezultatów działalności największych instytucji finansowych w najbliższy piątek. Po poprzednim sezonie pozostał niesmak, jeśli chodzi o przychody związane z rozwojem sztucznej inteligencji. Dodatkowo pojawiły się znaki zapytania dotyczące popytu konsumpcyjnego w USA. Dopóki te kwestie nie zostaną wyjaśnione, dopóty o bardziej zdecydowany powrót do wzrostów może być trudno.
Na rynku walutowym trwa lekkie odreagowanie na dolarze, a kurs EURUSD wrócił do okolic 1.10. W tym tygodniu najważniejszą publikacją makroekonomiczną będę czwartkowe dane o amerykańskiej inflacji za wrzesień. Rynek spodziewa się spadku dynamiki CPI do 2.3% r/r z 2.5% r/r odnotowanych w sierpniu. Silniejszy spadek inflacji może mocniej osłabić dolara i przywrócić oczekiwania na większe obniżki stóp w wykonaniu Fed.
Złoto koryguje się i cofa z szczytów. Uwzględniając jednak skalę aprecjacji dolara w ostatnich dniach można było spodziewać się silniejszej realizacji zysków. Utrzymywanie się surowca na relatywnie wysokich poziomach może świadczyć o wciąż pozytywnych perspektywach, jeśli amerykańska waluta znajdzie się ponownie pod presją.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.