Czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się niewielkimi spadkami, które w przypadku spółek przemysłowych sięgały 0.5%. W przypadku technologicznego Nasdaqa cofnięcie wyniosło tylko 0.2%, a w piątkowy poranek notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy oscylowały wokół poziomu odniesienia. W efekcie futures na S&P500 pozostaje poniżej 6800 pkt.
Na przestrzeni ostatnich dni sesje wzrostowe przeplatają się ze spadkowymi, a pojawiająca się realizacja zysków nie była głęboka. W trakcie częściowego zamknięcia amerykańskiej administracji i przy braku publikacji rządowych danych z USA, rynek czeka na ruszający w przyszłym tygodniu sezon wyników za III kw. Od jego wydźwięku i prognoz spółek technologicznych może bowiem zależeć końcówka roku na rynkach. W sytuacji, gdy danych z USA jest jak na lekarstwo, warto zwrócić dziś uwagę na wstępny odczyt Uniwersytetu Michigan. Obrazuje on nie tylko nastroje amerykańskich gospodarstw domowych, ale i oczekiwania inflacyjne, zarówno krótko, jak i długoterminowe.
Na bardzo rozgrzanym w ostatnich tygodniach rynku złota nastąpiła wczoraj delikatna realizacja zysków. Dziś już jednak notowania próbują wrócić powyżej 4000 USD za uncję. Po tak agresywnym podejściu realizacja zysków nie powinna nikogo dziwić, ale w sytuacji utrzymującego się popytu ze strony banków centralnych o głębszą korektę może być trudno.
Na rynku walutowym dolar cały czas pozostaje relatywnie silny, a kurs EURUSD spadł wczoraj poniżej 1.16 i znalazł się na najniższym poziomie od początku sierpnia. Pojawiające się w ostatnim czasie komentarze z Fed wskazują, że większość członków będzie podchodziła ostrożnie do dalszych obniżek stóp.
Ropa powróciła do spadków, a baryłka WTI zmierza w kierunku 60 USD. To dzięki zmniejszeniu obaw o sytuację w Strefie Gazy i zawieszenie broni pomiędzy Izraelem a Hamasem.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.