Podatek od usług cyfrowych w Polsce zapłaciłyby tylko firmy o przychodach powyżej 750 mln euro globalnie, podało Ministerstwo Cyfryzacji (MC). Stawka podatku może wynieść 3%, 4,5% lub 6%, przy czym resort opowiada się za jej najniższym poziomem.
W Ministerstwie Cyfryzacji odbyło się spotkanie z szeroką reprezentacją organizacji branżowych i pozarządowych poświęcone omówieniu modelu podatku od działalności cyfrowej, podano.
"Proponowane rozwiązania wprowadzałyby bezpośredni podatek od skonsolidowanych przychodów największych podmiotów operujących na rynku cyfrowym. Jego zadaniem jest wyrównywanie szans pomiędzy globalnymi graczami, a europejskimi i polskimi przedsiębiorcami. Z tego względu podatek zapłaciłyby tylko firmy o przychodach powyżej 750 mln euro globalnie" - czytamy w komunikacie.
Model podatku od usług cyfrowych (DST) wzorowany jest na regulacjach stosowanych w szeregu innych krajów, w tym Francji, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii, podkreślono.
Jak podano w prezentacji, możliwa stawka podatku w Polsce to 3%, 4,5% lub 6%, przy braku progu dla przychodu brutto z usług cyfrowych w Polsce.
"Kluczowe jest dla nas to, by wymusić uczciwe płacenie podatków przez międzynarodowe korporacje, nie uderzając jednocześnie w uczciwe, dokładające się do budżetu firmy. Z naszej perspektywy taki zamiar najlepiej zrealizujemy, stawiając na niską, trzyprocentową stawkę podatku cyfrowego, i wprowadzając mechanizmy chroniące firmy płacące faktycznie należny CIT w Polsce" - powiedział wicepremier Krzysztof Gawkowski, cytowany w komunikacie.
"Te pieniądze powinny trafić na rozwój polskiego sektora technologicznego i wsparcie tworzenia jakościowych mediów, osłabionych przejęciem rynku reklamowego przez big techy" - dodał.
Opodatkowaniu mają podlegać:
1. Usługi interfejsu cyfrowego - odnoszą się do udostępniania wielostronnego cyfrowego oprogramowania (np. w postaci platformy, aplikacji), które umożliwiają interakcję między użytkownikami.
2. Usługi cyfrowej reklamy ukierunkowanej (profilowanie) - usługi polegające na umieszczaniu, za pośrednictwem interfejsu cyfrowego, konkretnych reklam skierowanych do określonych użytkowników.
3. Usługi przekazywania danych - usługi oparte na sprzedaży bądź licencjonowaniu danych, które zostały zgromadzone na temat użytkowników oraz ich działań na platformach, wymieniono w materiale.
"Zakładamy wprowadzenie szeregu wyłączeń, wśród których znajdą się:
1. Usługi pośrednictwa cyfrowego, gdy głównym celem jest dostarczanie użytkownikom treści cyfrowych (np. programów komputerowych, gier, aplikacji) lub świadczenie im usług komunikacyjnych lub płatniczych (czyli interfejsy cyfrowe, w przypadku których to nie użytkownicy odgrywają kluczową rolę w tworzeniu wartości dla podmiotu udostępniającego interfejs)
2. Regulowane usługi finansowe świadczone przez regulowane podmioty finansowe (np. aplikacje bankowości);
3. Sprzedaż towarów lub usług online za pośrednictwem strony internetowej ich dostawcy, w której dostawca nie działa jako pośrednik (np. handel elektroniczny związany z działalnością detaliczną)" - napisał też resort.
Kolejnym etapem prac nad wprowadzeniem w Polsce podatku cyfrowego będzie przygotowanie projektu ustawy z uwzględnieniem zgłaszanych opinii i ocen, który następnie poddany zostanie szerokim konsultacjom, zapowiedziano także.
(ISBnews)