Decyzja Europejskiego Banku Centralnego zaplanowana na dziś nie powinna przynieść większego zaskoczenia dla rynków. Inwestorzy są niemal jednomyślnie przekonani, że EBC kolejnej obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych, sprowadzając stopę depozytową do poziomu 2,00 proc. Takie posunięcie było wielokrotnie sygnalizowane w ostatnich tygodniach przez członków Rady Prezesów – zaledwie kilku przedstawicieli „jastrzębiego” skrzydła, jak Robert Holzmann z Austrii, wyrażało wątpliwości co do potrzeby dalszego luzowania polityki.
Dodatkowym argumentem za dzisiejszą obniżką stóp będą prawdopodobnie lekko zrewidowane prognozy gospodarcze. EBC może nieznacznie obniżyć zarówno szacunki wzrostu gospodarczego, jak i inflacji na 2025 rok. Główne przesłanki tych korekt to spodziewane negatywne skutki gospodarcze amerykańskich ceł, niższe ceny energii oraz silniejsze euro, które działa dezinflacyjnie. Co istotne, najnowsze dane o inflacji z maja – opublikowane przed dwoma dniami – w pełni potwierdzają ten kierunek rewizji i stanowią mocny fundament dla dzisiejszej decyzji o obniżce.
Z perspektywy rynku walutowego dzisiejsze posiedzenie nie powinno mieć większego wpływu na notowania euro. Obniżka stóp jest już bowiem w pełni wyceniona, a brak potencjału do gołębiej niespodzianki (dovish surprise) ogranicza możliwość większych wahań kursowych. Reakcja rynku będzie więc najprawdopodobniej ograniczona, szczególnie jeśli komunikat banku nie zawiera sygnałów bardziej agresywnego dalszego luzowania.
W szerszym horyzoncie inwestorzy koncentrują się na pytaniu, co dalej po czerwcowej decyzji. Obecny konsensus zakłada jeszcze jedną obniżkę stóp w tym roku – we wrześniu – która sprowadziłaby stopę depozytową do 1,75 proc. Za takim scenariuszem przemawiają obawy o wzrost gospodarczy oraz ryzyko, że inflacja może tymczasowo spaść poniżej celu EBC (2 proc.). Z drugiej strony, jeśli amerykańska polityka celna zostanie wprowadzona w bardziej agresywnej formie, mogłoby to zadziałać proinflacyjnie w średnim terminie, co z kolei ograniczyłoby przestrzeń do dalszych cięć.
Choć po ostatnich danych inflacyjnych rynek dopuszcza nawet możliwość zejścia stopy depozytowej do 1,50 proc. do końca roku, taki scenariusz wymagałby dalszego osłabienia danych makroekonomicznych. W obliczu wysokiej niepewności globalnej (zwłaszcza wokół amerykańskiej polityki handlowej) EBC będzie prawdopodobnie skłaniać się ku strategii "wait-and-see" po ewentualnym jesiennym ruchu.
Łukasz Zembik OANDA TMS Brokers