Ceny ropy naftowej uległy stabilizacji po wcześniejszych spadkach, utrzymując się obecnie na poziomach powyżej 64 USD za baryłkę dla ropy Brent i blisko 61 USD dla WTI. Rynek odreagowuje wcześniejsze obawy o nadpodaż, które nasiliły się po publikacji danych API wskazujących na wzrost zapasów ropy w USA o 6,5 mln baryłek – jeśli dane te zostaną potwierdzone przez EIA, będzie to największy tygodniowy przyrost od lipca.
Presję na ceny wywiera także rosnące wydobycie ze strony państw OPEC+ oraz producentów spoza kartelu. W miniony weekend grupa ta zatwierdziła jedynie symboliczne zwiększenie produkcji w grudniu, jednocześnie sygnalizując wstrzymanie dalszych podwyżek podaży przynajmniej do końca pierwszego kwartału 2026 roku, co ma pomóc w zrównoważeniu rynku.
Po stronie czynników łagodzących presję cenową znajdują się sygnały deeskalacji napięć handlowych między USA a Chinami. Pekin potwierdził zniesienie ceł na amerykańskie produkty rolne, co poprawiło nastroje rynkowe i wzmocniło przekonanie, że ryzyko dalszej eskalacji konfliktów handlowych maleje.
Jednocześnie utrzymuje się wysokie ryzyko geopolityczne związane z wojną na Ukrainie. W ostatnich tygodniach Ukraina nasiliła ataki na rosyjską infrastrukturę naftową, uderzając m.in. w rafinerie Lukoilu w obwodzie niżnonowogrodzkim oraz w zakłady w Tuapse i Saratowie. W efekcie eksport ropy z Rosji drogą morską spadł w październiku najmocniej od stycznia 2024 roku. Dodatkowo USA nałożyły nowe sankcje na Rosnieft i Lukoil, co doprowadziło do ograniczenia zakupów rosyjskiej ropy przez Chiny i Indie.
Mimo tych napięć ceny ropy Brent spadły od początku roku o około 15%, głównie z powodu utrzymujących się obaw o globalną nadpodaż i niższy popyt w warunkach spowolnienia gospodarczego. W komentarzu rynkowym prezes Gunvor, Torbjörn Törnqvist, zauważył, że nawet zakłócona rosyjska ropa „i tak trafi na rynek – zawsze tak się dzieje”, zapowiadając jednocześnie, że firma negocjuje przejęcie międzynarodowych aktywów i działu handlowego Lukoilu.
W krótkim okresie możliwa jest dalsza stabilizacja cen, jednak utrzymująca się wysoka zmienność – zarówno z powodu czynników fundamentalnych, jak i geopolitycznych – pozostaje wysoce prawdopodobna. Rynek ropy balansuje obecnie pomiędzy presją ze strony wysokich zapasów i rosnącej podaży, a wsparciem wynikającym z ryzyk politycznych i poprawiających się relacji handlowych.
Krzysztof Kamiński - OANDA TMS
