Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się blisko 1% spadkami, podczas gdy w Europie były one ponad dwukrotnie większe. Inwestorzy przestraszyli się wyższej od oczekiwań inflacji w strefie euro. Dodatkowo ponownie wzrosły obawy o stabilność finansów publicznych czy sytuację polityczną w takich krajach jak Wielka Brytania czy Francja. W efekcie niemiecki Dax spadł do pierwszej strefy wsparcia poniżej 24000 pkt.
Od początku środowych godzin handlu obserwowane jest niewielkie odreagowanie, a niemiecki Dax odbija o 0.5%. Podobna tendencja obserwowana jest w przypadku kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy. Futures na S&P500 próbuje wrócić w okolice 6500 pkt.
Na rynku walutowym po wczorajszej aprecjacji dolara wraz ze wzrostem awersji do ryzyka niewiele się dzieje, a eurodolar odbija z okolic 1.16. Opublikowany wczoraj indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu okazał się nieznacznie poniżej oczekiwań i wyniósł 48.7 pkt. wobec 48.0 pkt. przed miesiącem. Indeks już od 6 miesięcy znajduje się poniżej granicznej wartości 50 pkt. oddzielającej wzrost od kurczenia się danego sektora. Powell w Jackson Hole podkreślał, że dla dalszej ścieżki stóp procentowych kluczowe będzie nie tylko inflacja, ale i dane z realnej gospodarki. Jutro w kalendarium makroekonomicznym znajduje się indeks ISM dla sektora usług, a w piątek sierpniowe dane z rynku pracy.
Złoto cały czas przyciąga uwagę, bowiem wczoraj wyszło na nowe szczyty wszech czasów i dziś notowane jest powyżej 3500 USD za uncję. Wzrost obaw o sytuację budżetową czy zbliżające się poluzowanie polityki monetarnej w USA zwiększyły popyt na żółty metal. Ten notuje siódmą wzrostową sesję z rzędu, a wyjście z trwającej od kwietnia konsolidacji rozpoczęło się od działań Trumpa i uderzenia w niezależność Fed. Ten zapewne nie będzie ustawał w dążeniu do bardziej akomodacyjnej polityki, co może jeszcze wspierać kurs złota.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.