Podczas dzisiejszej sesji poznaliśmy cały szereg istotnych odczytów makroekonomicznych. Indeksy PMI, o których mowa, okazały się być wyższe od oczekiwań zarówno w gospodarkach europejskich, jak i amerykańskiej. W niektórych krajach nastroje wśród managerów są najwyższe od kilku lat.
Zacznijmy nietypowo, bo od Grecji. Gospodarka tego kraju nadal znajduje się w zapaści a poziom bezrobocia jest historycznie wysoki. Mimo tego, grecki PMI urósł w listopadzie do 49,2 pkt. i być może zaraz przekroczy umowną granicę oddzielającą recesję od wzrostu gospodarczego. PMI dla Grecji jest najwyższy od 51 miesięcy. Jeszcze lepiej wypadł PMI dla Danii, który w krótkiej perspektywie nie interesuje rynków finansowych, jednak nie jest bez znaczenia pod kątem sytuacji realnej gospodarki w Europie. Odczyt tego indeksu wskazał aż na 58,1 pkt. Przemysłowy indeks PMI dla Wielkiej Brytanii wyniósł 58,4 pkt i był najwyższy od marca 2011 r. Pozytywnie wypadły odczyty dla Szwajcarii, Włoch, Niemiec, Francji, całej Strefy i jeszcze kilku mniejszych gospodarek. Jedynym rozczarowaniem, za to dość sporym, był odczyt z Hiszpanii. Nastroje w Europie są więc wyśmienite, na czym korzysta zarówno wspólna waluta, jak i rynki akcyjne (które akurat dziś nie miały udanej sesji). Problem w tym wszystkim jest jeden – Europa nadal nie rozwiązała swoich problemów strukturalnych. Bezrobocie jest historycznie wysokie, rynek pracy sztywny, a wydatki socjalne ciągle za duże. W krótkim terminie nikt się tym już nie przejmuje, jednak przy braku poważnych reform gospodarczych, to gospodarka europejska będzie traciła najwięcej na kolejnych kryzysach.
W takim środowisku zawieźć nie mógł indeks dla Polski. Przemysłowy PMI wyniósł w listopadzie 54,4 pkt. – najwyżej od kwietnia 2011 r. Złoty tradycyjnie pozostaje obojętny na dane z polskiej gospodarki. Na EURPLN cały czas obowiązuje poziom 4,20, zaś USDPLN powinien oscylować w granicach 3,10 w przewidywalnym terminie. Fatalną sesję notuje kontrakt na WIG20, który przełamał kluczowe wsparcie. Obecnie mamy otworzoną drogę do spadków w okolice 2500 pkt. Wracając do danych, to po południu poznaliśmy jeszcze dwa odczyty ze Stanów Zjednoczonych. Lepiej od oczekiwań wypadł zarówno indeks PMI i ISM. Nastroje w gospodarce są doskonałe. W kontekście piątkowych danych z rynku pracy, interesujący jest zwłaszcza subindeks zatrudnienia w indeksie ISM, który urósł do 56,5 pkt. z 53,2 pkt. w ubiegłym miesiącu. Jest to dobry prognostyk na miesięczną zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.
Dziś w nocy poznamy decyzję RBA ws. stóp procentowych, jednak rynek nie zakłada zmian w polityce monetarnej Australii. Jutro jedyny „nudny” dzień w tym tygodniu. W kalendarium nie ma żadnych pozycji mogących mieć wpływ na rynek. Inwestorzy mogą zatem już czekać na środę, kiedy poznamy finalne odczyty PKB dla gospodarek europejskich i raport ADP ze Stanów Zjednoczonych.
Mateusz Adamkiewicz
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.