Wczoraj USA ogłosiły 50 proc. cła na import z Brazylii, co stanowi w tym momencie bezprecedensowy poziom taryf i otwiera w pewnym stopniu nowy rozdział w polityce handlowej Donalda Trumpa. Dotychczas jego ogłoszenia na temat ceł (publikowane w formie listów na platformach społecznościowych) były skierowane w stronę krajów, z którymi USA mają ograniczone stosunki handlowe (Libia, Mołdawia), z nielicznymi wyjątkami jak Japonia czy Korea Południowa. Na tym tle Brazylia wyróżnia się na tej liście nie tylko skalą wymiany handlowej, ale i politycznym kontekstem decyzji.
Podłożem decyzji o 50 proc. cła są przede wszystkim zarzuty Trumpa o "polowanie na czarownice" wobec byłego prezydenta Brazylii - Bolsonaro (jego politycznego sojusznika) oraz o cenzurę mediów społecznościowych i rzekome niesprawiedliwe działania brazylijskiego wymiaru sprawiedliwości. W bezpośrednim liście skierowanym do władz kraju z Ameryki Południowej argumenty handlowe stojące za decyzjami o cłach stanowią marginalną część. Oznacza to, że taryfy stały się środkiem nacisku w sprawach wewnętrznych innego kraju.
Rynek zareagował natychmiast – real brazylijski znacząco się osłabił. Samo 10-proc. cło ogłoszone w kwietniu było dużym ciosem dla Brazylii, która notuje deficyt handlowy z USA. Jednak stawka 50 proc. praktycznie przekreśla opłacalność eksportu do Stanów Zjednoczonych. Największe straty poniosą eksporterzy kawy, ale także inne brazylijskie towary staną się znacznie droższe dla amerykańskich konsumentów.
Rząd aktualnego prezydenta Luli nie może zignorować tej decyzji, zwłaszcza w roku poprzedzającym wybory. Zapowiedziano odpowiedź zgodną z zasadą wzajemności, choć jej konkretna forma pozostaje nieznana. Dalsza eskalacja konfliktu wydaje się bardzo prawdopodobna, a presja na reala brazylijskiego może się utrzymać.
Pytaniem otwartym pozostaje, czy Lula zdecyduje się na cła odwetowe – ich wprowadzenie mogłoby spotkać się z kolejną falą taryf ze strony Trumpa. Bardziej prawdopodobne jest podjęcie intensywnych negocjacji, choć dojście do porozumienia może trochę potrwać. To wydarzenie niesie również poważne implikacje dla dolara amerykańskiego. Trump jasno pokazuje, że gotów jest używać polityki celnej jako narzędzia realizacji szerszych celów politycznych – nawet tych związanych z polityką wewnętrzną innych krajów demokratycznych.
otychczas wątpliwości co do takiego podejścia pojawiały się głównie w formie spekulacji. Wydarzenia z ostatniej nocy są jednak twardym dowodem na to, że ryzyko politycznego wykorzystania ceł jest realne.
Łukasz Zembik OANDA TMS Brokers