Japoński jen od tygodni silnie traci na wartości w relacji do głównych walut. Jest on wyprzedawany pomimo, że oscylatory są już rozgrzane do czerwoności, co w normalnych warunkach już dawno zakończyłoby się korektą. Warunki nie są jednak normalne. Od tygodni pretekstem do wyprzedaży jena jest oczekiwanie na silne luzowanie polityki pieniężnej przez Bank Japonii (BoJ) oraz bardziej ofensywna politykę gospodarczą prowadzoną przez nowy japoński rząd.
Rynek oczekuje, że na posiedzeniu w dniach 21-22 stycznia 2013 roku Bank Japonii podwyższy cel inflacyjny do 2% z obecnych 1% (co w przyszłości będzie skutkować bardziej agresywnym luzowaniem polityki pieniężnej) i zwiększy wartość środków przeznaczonych na skup aktywów. Bank tym samym ugiąłby się pod presją nowego japońskiego rządu. Na tym jednak nie koniec. Premier Shinzo Abe w ostatnim tygodniu dość mocno zaakcentował, że Bank Japonii powinien mieć szerszy mandat i dbać również o zwiększenie zatrudnienia.
Presję na jena wywiera nie tylko oczekiwania na przyszłe decyzje banku centralnego, ale też i działania władz. W ostatni piątek rząd Abe ogłosił pakiet stymulacyjny o wartości 10,3 bln JPY (117 mld USD) mający wyciągnąć gospodarkę z recesji. Jedna trzecia z tej sumy ma iść na usuwanie skutków trzęsienia ziemi i tsunami z 2011 roku. Druga cześć będzie przeznaczona na wsparcie inwestycji prywatnych w nowe technologie i badania. Ostatnia cześć zaś będzie przeznaczona na służbę zdrowia, edukację i infrastrukturę.
Notowania USD/JPY, EUR/JPY, GBP/JPY i innych par z japońskim jenem mogą rosnąć aż do styczniowego posiedzenia BoJ. Później jednak powinno dać o sobie znać duże wykupienie wykresów, co będzie skutkować realizacją zysków z krótkich pozycji w jenie (na zasadzie kupuj plotki, sprzedawaj fakty).