Kurs GBP/USD spadł w czwartek do 1,5131 dolara. To najniższy kurs tej pary od lipca 2010 roku. Jeszcze we wtorek rano za funta trzeba było zapłacić powyżej 1,55 dolara.
Przecena GBP/USD, która doprowadziła do wybicia dołem wykresu tygodniowego z trendu bocznego, ma swe źródła w polityce prowadzonej przez banki centralne. Wczoraj najpierw inwestorzy dowiedzieli się, że prawdopodobnie Bank Anglii (BoE) odmrozi program skupu aktywów (QE), rozszerzając go o dodatkowe 25 mld GBP do 400 mld GBP. To przeceniło funta, ale jeszcze nie stanowiło dostatecznego argumentu przemawiającego za wybiciem GBP/USD z długoterminowego trendu bocznego.
Nokaut miał miejsce jednak wieczorem, gdy został opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. Wizja ograniczenia lub nawet wstrzymania przez Rezerwę Federalną zakupów obligacji w ramach ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE3), jeszcze zanim wyraźnie poprawi się sytuacja na amerykańskim rynku pracy, podziałała na wyobraźnię inwestorów. Dolar zaczął zyskiwać na wartości. W tym również wobec funta.
Wykres tygodniowy GBP/USD
Wybicie kursu GBP/USD dołem z trendu bocznego może zapowiadać ruch w kierunku dołka z maja 2010 roku. W krótkim terminie zauważalne wyprzedanie powinno zatrzymać spadki, prowokując jakieś odbicie. Jest jeszcze cięć szansy, że popyt wykorzysta tę okazję i doprowadzi do zanegowania wygenerowanych w ostatnich dniach mocnych sygnałów sprzedaży. Wówczas wciąż trend boczny byłby scenariuszem bazowym dla GBP/USD.
Czytaj także: