Rozpoczęty sezon wyników, początek prezydentury Joe Bidena oraz wczorajsze przesłuchanie Janet Yellen już jako sekretarza skarbu poprawiają nastoje rynkowe. Była szefowa Fed uzasadniała plany ekspansji fiskalnej niskimi kosztami zaciągania długu. Jej zdaniem taka sytuacja pozwala obecnie na szeroką stymulację gospodarczą. Podkreśla ona, że ważny jest nie tylko poziom zadłużenia w relacji do PKB, ale i wskaźnik kosztu obsługi długu w relacji do PKB, a ten przez niskie stopy nie rośnie. Znak zapytania nad poprawą amerykańsko-chińskich relacji postawiła natomiast wypowiedź odnosząca się do podjęcia kroków przeciw nadużyciom ze strony Chin. Zdecydowanie przebijał się jednak wydźwięk wsparcia sytuacji na rynku pracy oraz małego biznesu. Wczorajsze wystąpienie byłej szefowej Fed powinno przypomnieć uczestnikom rynku o dobrych relacjach panujących pomiędzy Departamentem Skarbu i władzą monetarną, co jest argumentem prowzrostowym dla rynków. Zarówno polityka fiskalna jak i pieniężna będą obecnie w pełnej skali stymulować odbudowę gospodarczą. Dziś inauguracja Joe Bidena, zatem inwestorzy mogą mieść pretekst do kupowania akcji. Po zamknięciu wczorajszej sesji na Wall Street opublikowane zostały wyniki Nexfliksa za IV kw., które przebiły prognozy rynkowe. Obecnie na celowniku inwestorów znajdują się publikacje Morgan Stanley, Intela czy Procter & Gamble. Na otwarciu europejskich godzin handlu niemiecki Dax wychodzi powyżej 13800 pkt., a notowania kontraktu terminowego na S&P 500 wracają w okolice 3800 pkt.
Poprawa nastrojów na rynku walutowym przekłada się na kontynuację odbicia notowań EURUSD, które wracają powyżej 1.21. Pogłoski o możliwości pojawienia się jastrzębiego tonu ze strony Janet Yellen okazały się zatem nieprawdziwe. Pytanie jednak na ile dolar jest w stanie obecnie oddać pola. Od początku roku wartość amerykańskiej waluty odbiła wraz z przybliżaniem się perspektywy poluzowania polityki fiskalnej w USA. Dziś decyzję ws. poziomu stóp procentowych podejmował będzie Bank Kanady, w nocy Bank Japonii, a jutro EBC. Mimo trwającego lockdownu obecnie nie jest czas na działania ze strony bankierów centralnych, a pałeczka znajduje się po stronie polityki fiskalnej. Christine Lagarde zakomunikowała ostatnio, że mimo wprowadzenia obostrzeń perspektywy odbicia gospodarczego w połowie roku pozostają aktualne.
Wraz z poprawą nastojów odbijają notowania ropy naftowej, a baryłka WTI wraca powyżej 53 USD. Złoto również podchodzi pod ważną strefę oporu w okolicach 1850 USD za uncję, która utrudnia mu trwałe wyjście na wyższe poziomy.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.