Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się niewielkimi wzrostami, a dziś rano notowania kontraktów terminowych nieznacznie się cofają. Widać zatem, że kolejne sesje nie wnoszą wiele nowego, a inwestorzy zatrzymali się po ubiegłotygodniowych wzrostach.
Wall Street znajduje się jednak na 10-miesięcznych szczytach, a nadzieje na złagodzenie przekazu przez Fed dają szansę kontynuowania wzrostów. W tym tygodniu jest brak kluczowych danych wpływających na oczekiwania związane z dalszą ścieżką stóp procentowych w USA. Najważniejsze dopiero we wtorek, a będzie to majowy odczyt inflacji. Rynek spodziewa się spadku inflacji do 4.1% z 4.9% odnotowanych w kwietniu. Richard Clarida powiedział jednak wczoraj, że mało prawdopodobne jest, aby Fed zdecydował się na obniżki stóp przed końcem 2024 roku. S&P500 pozostaje zawieszony blisko 4300 pkt., a niemiecki Dax cofa się poniżej 16000 pkt.
Dziś rynek negatywnie zareagował na dane dotyczące chińskiego eksportu. Spadł on w maju o 7.5% z 8.5% r/r w kwietniu, podczas gdy rynek zakładał -0.4% r/r. Import skurczył się nieco słabiej. Spadł on o 4.5% wobec -7.9% r/r przed miesiącem i konsensusu rynkowego na poziomie -8.0% r/r. Pojawiły się zatem kolejne sygnały potwierdzające kiepską koniunkturę w gospodarce Państwa Środka. Teoretycznie zwiększają one szansę na obniżenie stopy rezerw obowiązkowych przez Ludowy Bank Chin. Dodatkowy zastrzyk płynności powinien nie tylko rozruszać aktywność, ale i poprawić nastroje rynkowe. Negatywny wpływ dzisiejszych danych na rynek powinien więc być ograniczony.
Na rynku walutowym niewiele się dzieje, a eurodolar pozostaje poniżej 1.07. Do przyszłotygodniowych danych o inflacji w USA taki stan rzeczy może się nie zmieniać. Zmienność w gronie G10 jest niska i mieści się w przedziale 0.2%. Złoty cały czas jest silny, a kurs EURPLNa testuje ostatnie minima w okolicy 4.47. Dzisiejsza konferencja prasowa po posiedzeniu RPP zapewne nic nie zmieni w tej kwestii.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.