Inauguracja Joe Bidena była dla inwestorów pretekstem do ponownego kupowania akcji i w efekcie przełożyła się na wyrysowanie nowych szczytów na Wall Street. Co ciekawe, największe - bo przeszło 2% wzrosty - mogliśmy zaobserwować w przypadku technologicznego Nasdaqa, który jeszcze niedawno radził sobie słabiej wraz z tym jak stało się jasne, że 46 prezydentem USA będzie Joe Biden. Ten bowiem planuje nałożyć większe obciążenia i regulacje na największe firmy. Jak widać po wczorajszym zachowaniu spółek technologicznych, nawet ta perspektywa nie będzie w stanie wytrącić ich z trendu wzrostowego. Kolejne wyniki amerykańskich spółek przebijają oczekiwania, co dodatkowo zaostrza apetyt wśród inwestorów na ryzyko. Dziś ze strony banków centralnych i EBC nie powinniśmy spodziewać się rewolucji, a rynek czeka już na jutrzejsze publikacje wstępnych danych PMI obrazujących jak globalna gospodarka radzi sobie na początku 2021 roku.
Dziś w centrum uwagi znajduje się szereg posiedzeń banków centralnych. Za nami już decyzje Banku Japonii czy Norges Banku, które przeszły bez większego echa. Bank Kanady wczoraj również pozostawił parametry polityki monetarnej w niezmienionym kształcie, niemniej jednak ze względu na trwający proces szczepień w bardziej optymistycznym tonie odniósł się do perspektyw gospodarczych, co umocniło notowania dolara kanadyjskiego. Mimo trwającego lockdownu obecnie nie jest czas na działania ze strony bankierów centralnych, a pałeczka znajduje się po stronie polityki fiskalnej. Christine Lagarde zakomunikowała ostatnio, że mimo wprowadzenia obostrzeń perspektywy odbicia gospodarczego w połowie roku pozostają aktualne, co nie wskazuje, aby EBC spieszył się z kolejnymi działaniami. W gronie G10 najlepiej radzą sobie dziś waluty antypodów. Dane z australijskiego rynku pracy za grudzień wypadły dziś nieco lepiej od prognoz, a stopa bezrobocia spadła do 6.6% z 6.8% przed miesiącem.
Na rynku surowcowym optymizm w przypadku ropy nieco przygasa wraz z pojawianiem się obaw o odbudowę popytu w 2021 roku. Miarodajne w tej kwestii będą jutrzejsze dane PMI. Złoto natomiast wychodzi powyżej 1850 USD za uncję, przy wczorajszych wzrostach cen akcji, co przypomina sytuację z 2020 roku, kiedy inwestorzy przy rosnących indeksach chcieli również posiadać w portfelach złoto. W środowisku szerokiej stymulacji fiskalnej i monetarnej oraz związanych z tym obaw dotyczących inflacji, złoto wciąż powinno radzić sobie dobrze.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.