Pourlopowe refleksje

Komentarze

Przez tydzień byłem na urlopie, więc poniżej w kilku zdaniach opiszę, co działo się na rynkach, a potem przejdę do poniedziałku 25. lipca. Jeśli chodzi o zagraniczne rynki akcji to oczywiście dramatycznie słaby był indeks giełdy tureckiej. Był to skutek tego „zamachu stanu” - cudzysłów nieprzypadkowy, bo był to jeden z dziwniejszych zamachów stanu w historii świata. Niektóre media porównują go nawet do pożaru Reichstagu….

Niewątpliwi pozwolił prezydentowi Erdoganowi na przeprowadzenie czystki w całym społeczeństwie (siły zbrojne, sędziowie, nauczyciele, dziennikarze…). Sądząc po szybkości działania listy do tych czystek były już wcześniej przygotowane. Interesujące będzie to, co teraz z tym faktem, z tą „demokracją autorytarną” (może „hybrydową”) zrobi Unia Europejska. Naprawdę pozwoli Turkom wjeżdżać do UE bez wiz?  A jeśli nie pozwoli to co stanie się z uchodźcami zgromadzonymi w Turcji?

Wydaje się, że rynki (poza Turcją) tym się w najmniejszym stopniu nie przejęły. Byki na Wall Street były nienasycone. To był czwarty tydzień zwyżki amerykańskich indeksów, co oczywiście skutkowało nowymi rekordami. Nawet bardzo silny dolar (kurs EUR/USD wrócił zdecydowanie do fundamentów) i kolejny spadek ceny ropy (to zawsze szkodziło bykom) nie przeszkodziły w biciu rekordów. Szczególnie dobrze było to widać w piątek.

Rynek złota (taniejącego) pokazuje, że pobrexitowe napięcie już znikło – inwestorzy nie boją się ani zamachów ani wcale nie tak znowu dobrych wyników spółek. Może nawet Brexit działa à rebours – fatalne indeksy PMI w Wlk. Brytanii pomagać mogą w zwiększeniu nadziei na pomoc banków centralnych. Weekendowe spotkanie ministrów finansów i szefów banków centralnych grupy G20 wyraźnie wyemitowało sygnał: zrobimy wszystko co jest możliwe (może nawet w skoordynowany sposób), żeby pomóc gospodarce globalnej.

Według mnie rynki jednak nieco oszalały, chociaż to, dlaczego oszalały jest łatwo wytłumaczalne. Sezon wyników kwartalnych amerykańskich spółek często pomaga bykom, ale tym razem działało też czekanie na działanie banków centralnych. Bank Japonii i ECB sprytnie odsuwają czas działania w celu pomocy gospodarkom, co trzyma rynki akcji w dobrej formie, bo przecież najważniejsze jest czekania na takie działanie, a nie samo działanie.

Na czym więc polega szaleństwo? Na tym, że na świecie jest coraz groźniej, dziwne siły zdobywają poparcie w wielu państwach, w USA wygrać wybory może Donald Trump, czyli skrajny i nieobliczalny populista. W Europie kłopoty z bankami są coraz większe (29. lipca zobaczymy, co pokażą stress testy).

Gracze najwyraźniej zapomnieli, że działania banków centralnych od wielu miesięcy dają słabe lub żadne efekty, a otoczenie bykom nie sprzyja. Ale kiedyś sobie o tym przypomną. Wydaje mi się, że jesteśmy po prostu w trakcie budowania pułapki na byków (bull trap). Wpierw rekordy, a potem poważniejsza korekta. Ale na razie można zacytować Goethego „trwaj chwilo jesteś piękna”.

W Polsce ostatni tydzień był drugim tygodniem zwyżkowym. Dzięki temu umocniły się sygnały kupna. Dziwić mógł jedynie styl tej zwyżki. Tak naprawdę to jedynie poniedziałek 18.lipca opowiadał za wzrosty WIG20. W pozostałych dniach indeksy po prostu były podciągane – zazwyczaj w ostatnich minutach – a w piątek WIG20 nawet się skorygował.

Duży wzrost w poniedziałek 18. lipca był łatwy do wytłumaczenia. Agencja ratingowa Fitch nie zmieniła ani ratingu ani perspektywy ratingu Polski, co było dobrą informacja dla rynku walutowego. Dzięki temu złoty w całym tygodniu znacznie się umocnił do euro i franka (mniej do dolara, bo spadał kurs EUR/USD).

Mało kto zdaje się zauważył, że Fitch tydzień później poinformował, że zmienia metodologię, przez co rating Polski jednak spadł z A do A-. Mówi się, że to nic wielkiego (rynki nawet tego w poniedziałek 25. lipca nie zauważyły), ale przecież zmiana metodologii nie skutkowała obniżeniu ratingu wielu innym krajom…

W każdym razie dzięki złotemu atmosfera była na GPW niezła. Poza tym mówiło się, że ucieczka funduszy z Turcji pomaga GPW. Być może, a być może pomagała jedynie nadzieja na to, że do takiej ucieczki dojdzie. Podczas weekendu (po „zamachu”) komitety inwestycyjne funduszy zapewne nie zdążyły zareagować, więc zwyżki były raczej przejawem nadziei, a nie faktów.

Tak wygląda podsumowanie zeszłego tygodnia. A co działo się w poniedziałek? Giełdy europejskie w najmniejszym stopniu nie przejęły się kolejnymi strzelaninami/atakami na ludzi w Europie i w USA. Można powiedzieć, że rynki już całkiem się tym nie przejmują.

Wall Street nie bardzo miała w poniedziałek pretekst do rozpoczęcia poważnej korekty. Nadal czekano na wyniki kwartalne spółek, a kalendarium makroekonomiczne było w USA puste. Dobre nastroje robiły przed rozpoczęciem sesji zwyżki indeksów na europejskich giełdach, a szkodzić mógł spadek ceny ropy.

Sesja rozpoczęła sesję od spadku indeksów, ale S&P 500 tracił maksymalnie pół procent. Kolejna przecena ropy w niewielki tylko stopniu szkodziła bykom. W połowie sesji indeksy zaczęły się nawet podnosić i dzień zakończył się jedynie mikro-spadkiem. Rynek jest bardzo silny.

W Polsce w poniedziałek 25. lipca rynek walutowy praktycznie nie zareagował na zmniejszony jednak rating Polski w agencji Fitch. Kursy EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN rosły, ale rosły delikatnie i zakończyły dzień delikatnie. W niczym nie zmieniła postaci publikacja danych makro. Dowiedzieliśmy się, że w Polsce stopa bezrobocia w czerwcu spadła z 9,1 na 8,8% (oczekiwano 8,7%). Dane bardzo dobre, ale oczekiwane.

GPW w poniedziałek 25. lipca rozpoczęła sesję w bardzo „byczym” nastroju. WIG20 szybko zyskał nieco ponad jeden procent. Bardzo dobrze zachowywał się też MWIG40. Można powiedzieć, że GPW odbijała sobie piątkową korektę. Pomagały nastroje przeniesione z piątkowej sesji na Wall Street i z poniedziałkowych sesjach na innych giełdach europejskich.

Na rynku zapanował totalny marazm i nawet wyraźne pogorszenie nastrojów na europejskich giełdach w końcówce sesji nie popsuło na GPW nastrojów. WIG20 zyskał 1,21% i jeszcze bardziej umocnił sygnał kupna.   

Dzisiaj polski, dziwny rynek akcji nie zareaguje na mikro-korektę na Wall Street. Bardziej istotne będą reakcje na wyniki amerykańskich spółek i dane o indeksie zaufania w USA. Generalnie, nawet jeśli zobaczymy jakąś korektę to nie przypuszczam, żeby był to koniec zwyżek. W każdym razie sygnały kupna nie znikną.


Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
 

Wiadomości
ZUS przekazał do OFE 281,86 mln zł

Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) przekazał do otwartych funduszy emerytalnych (OFE) kwotę 281,86 mln zł w gotówce, podał ZUS. Łącznie w kwietniu ...

Jaki dysk SSD do gier wybrać? Poradnik zakupowy

Dysk twardy to jeden z najważniejszych elementów każdego komputera. Przy zakupie nowego sprzętu warto więc poważnie zastanowić się nad tym, ...

Jak obniżać koszty w handlu międzynarodowym, czyli o kursie dolara i innych walut

W dzisiejszym świecie normą jest, że kursy walut ulegają wahaniom. Świetnym przykładem jest kurs dolara do złotego. Jeszcze w 2022 ...

Opanuj HTML i CSS z GoIT: Podstawy projektowania stron internetowych

Zastanawiasz się nad nauką HTML i CSS? Rozważ kurs GoIT - twój kompletne źródło wiedzy o projektowaniu stron internetowych. Odkryj ...

Co musisz wiedzieć o zdolności kredytowej?

Jak powszechnie wiadomo, zdolność kredytowa to pojęcie, które jest nieodłącznym elementem każdej decyzji związanej z zaciągnięciem kredytu.  Bez względu na to, ...

Konto oszczędnościowe - jak wybrać najlepsze?

Konto oszczędnościowe to jeden z popularnych dodatków do rachunków osobistych, z którego korzysta wiele osób. Jest tak samo popularny, jak ...