Decyzja Banku Szwajcarii o porzuceniu po 4 latach parytetu wymiany EUR/CHF na poziomie 1,2 jest brutalnym przypomnieniem, że w dzisiejszej, deflacyjnej rzeczywistości wzrost wartości kapitału ma większą siłę niż rentowność (np. papierów skarbowych).
Dzisiejsza sytuacja jest inna niż ta we wrześniu 2011 r., gdy rola franka jako „bezpiecznej przystani” dla inwestorów została wzmocniona przez kryzys zadłużenia w strefie euro uwidaczniający się we Włoszech. Obecnie kilka państw doświadcza sytuacji, gdy referencyjne stopy procentowe lub krótkoterminowe rentowności obligacji są poniżej zera (Niemcy, Francja, Dania, Szwajcaria i Japonia). Jednocześnie, zwiększyło się ryzyko wynikające z przepływów kapitału do „bezpiecznej przystani” franka, co jest związane z deflacją w strefie euro, ucieczką kapitału z Rosji i niepewnością w UE. Te czynniki mogą okazać się silniejsze niż ujemne stopy w Szwajcarii.
Problemy z rozbieżną polityką pieniężną
Wydaje się, że celem Banku Szwajcarii było powstrzymanie spadku kursu CHF wobec USD, a tłem tej decyzji były pogłębiające się różnice w polityce monetarnej amerykańskiego Fed i Europejskiego Banku Centralnego. Ale od momentu gdy 2/3 szwajcarskiego eksportu trafia do strefy euro, korzyści dla szwajcarskiej gospodarki wynikające z aprecjacji franka do dolara mogą zostać zniweczone przez aprecjację względem euro. Faktem jest jednak, że USA są trzecim co do wielkości rynkiem zbytu dla szwajcarskiego eksportu (po Niemczech i Chinach).
Groźne założenia
Założenie Banku Szwajcarii, że w kolejnych miesiącach 2015 r. dalsza słabość CHF w stosunku do USD będzie równoważona dzięki wzrostowi wartości CHF wobec EUR jest oparta na niebezpiecznie popularnym założeniu. Głosi ono, że wyższe stopy procentowe w USA staną się faktem, a kurs USD będzie się umacniać.
Spodziewamy się, że Fed będzie musiał odłożyć w czasie podwyżki stóp procentowych z powodu narastającej fali deflacji płynącej z Chin i Europy oraz wynikających z tego zagrożeń dla wzrostu gospodarczego. W efekcie frank będzie ostatnią walutą spośród krajów o ujemnych stopach procentowych, która osłabi się wobec dolara, ponieważ pełni rolę „bezpiecznej przystani” w sytuacji odpływu kapitału z Rosji oraz stagnacji w Europie. Gdy doświadczymy kontynuacji inflacji w Szwajcarii na poziomie poniżej zera (miesiąc do miesiąca), tak jak w czasie trzech spośród czterech ostatnich miesięcy, to nie uda się powstrzymać deflacji, podobnie jak przepływów kapitału do CHF, i to niezależnie czy stopy procentowe będą wynosić -0,5% czy -0,7%.
Ashraf Laidi, główny globalny strateg, City Index