Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) - informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia - wzrósł o 4,2 pkt w maju 2020 r., podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Analitycy oczekują, że negatywne skutki zatrzymania gospodarki w konsekwencji pandemii będą ujawniać się najprawdopodobniej przez kilka kolejnych miesięcy od momentu jej odmrożenia.
"W ostatnich dwóch miesiącach drastycznie spadła liczba ofert pracy zgłaszanych przez pracodawców do lokalnych urzędów zatrudnienia. Obecny ich napływ jest ponad trzykrotnie niższy niż w szczytowym okresie z końca 2017 roku. Zdecydowanie mniej osób niż w ubiegłych latach znalazło pracę i wyrejestrowało się ze spisów bezrobotnych. Liczba bezrobotnych, którzy znaleźli pracę i zostali wyrejestrowani była w kwietniu 2020 najniższa od ponad 20 lat. Jednocześnie, po raz pierwszy od 2013 roku wzrosła liczba zwolnień pracowników z powodów leżących po stronie pracodawców" - czytamy w raporcie.
Analitycy podkreślają, że skutki zatrzymania gospodarki jeszcze nie w pełni znalazły swe odzwierciedlenie w statystykach rynku pracy.
"Wynika to z ograniczonej działalności urzędów pracy w okresie pandemii, obowiązujących pracodawców okresów wypowiedzenia, naturalnej niechęci pracowników, którzy utracili pracę do rejestrowania się w PUP-ach oraz swoistej inercji rynku pracy. Wszystko to powoduje, że rynek pracy reaguje ze znacznym opóźnieniem w stosunku do zmian aktywności całej gospodarki" - stwierdzili.
(ISBnews)